niedziela, 4 maja 2014

Odbiorą klubowi Cocomo licencję za podawanie drinków nietrzeźwym?

Poznańscy urzędnicy chcą odebrać klubowi go-go Cocomo zezwolenie na sprzedaż alkoholu za podawanie drinków nietrzeźwym.
Nocne kluby Cocomo działają w kilkunastu polskich miastach, zwykle w reprezentacyjnych miejscach. W Poznaniu to Stary Rynek, gdzie Cocomo prowadzi dwa kluby. Ich znakiem rozpoznawczym są dziewczyny z różowymi parasolkami, które spacerują przed wejściem i werbują klientów.





Dwa miesiące temu ujawniliśmy, że klubami interesuje się policja. Do poznańskiej komendy zgłosiło się ponad 20 klientów, którzy po wizycie w Cocomo obudzili się z wyczyszczonymi rachunkami bankowymi. Rekordzista wydał blisko milion złotych. Twierdzi, że nieświadomie.

Prokuratura zarzuciła pięciu pracownicom klubu oszukanie klienta, ale sąd ich nie aresztował. Uznał, że nakłanianie do zakupu drogich drinków to nie przestępstwo. Ale przyznał też, że klient przyszedł do klubu pod wpływem alkoholu, bo wcześniej wypił z kolegami trzy butelki wódki. W Cocomo dalej pił wódkę, do tego drinki i szampana. W sumie wykonał ponad 40 transakcji.

- To oznacza, że w Cocomo sprzedaje się alkohol osobom ewidentnie nietrzeźwym, a tego zabrania ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Czy nie można nic z tym zrobić? - zapytała podczas wtorkowej sesji rady miasta radna SLD Katarzyna Kretkowska.

- Jeśli się dowiemy, że sprzedawano alkohol nietrzeźwym, to natychmiast zaczniemy działać - odpowiedział prezydent Poznania Ryszard Grobelny. Ale zastrzegł, że nie może opierać się na publikacjach prasowych, informacja o łamaniu prawa musi pochodzić od policji lub prokuratora.

Policja przyjdzie miastu z pomocą. - W przyszłym tygodniu, po uzgodnieniach z prokuraturą, poinformujemy urząd, że w Cocomo sprzedawano alkohol nietrzeźwym. Świadczą o tym zebrane przez nas dowody - mówi nam nieoficjalnie i anonimowo jeden z oficerów wielkopolskiej policji.

Śledczy mają zeznania jednego z pracowników Cocomo, który zgłosił się również do "Wyborczej". Opisał, jak wyglądała wizyta klienta, który wydał milion: - Koledzy tego mężczyzny kilka razy chcieli wyprowadzić go z klubu, ale dziewczyny były nachalne. Klient był tak pijany, że opierał się o blat, by się nie obalić. Później podpisał oświadczenia, przyznając się w nich do wydatków.

Odebranie zezwolenia na sprzedaż alkoholu nie jest jednak ani proste, ani szybkie. Klub może zaskarżyć decyzję do samorządowego kolegium odwoławczego, a potem do sądu administracyjnego.

Poznańscy urzędnicy już raz na sprawie Cocomo się sparzyli. Pierwszy klub powstał w Poznaniu dwa lata temu, tuż przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej. Najpierw w pośpiechu wnoszono tam czerwone kanapy, by zdążyć na przyjazd tysięcy kibiców, potem bez koncesji zaczęto sprzedawać alkohol.

Gdy w klubie pojawiła się policja, pracownicy pokazali wydane w Nowym Sączu zezwolenie na sprzedaż alkoholu w ramach kateringu. To popularna metoda obchodzenia prawa: zezwolenie nie jest wydawane na konkretne miejsce, więc firma teoretycznie może organizować imprezy z alkoholem wszędzie.

Cocomo wystąpiło do miasta o koncesję na alkohol dopiero miesiąc po kontroli. Urzędnicy odmówili, podnosząc, że wcześniej alkohol sprzedawano w klubie nielegalnie. Kolegium odwoławcze przyznało rację miastu, ale sąd administracyjny odmowę uchylił. "Sprzedaż napojów alkoholowych bez zezwolenia nie może zostać przyjęta jako podstawa odmowy wydania zezwolenia" - uznał sąd.

Sprawa wróciła do urzędu miasta, który tym razem przyznał Cocomo zezwolenie. Dlatego prezydent Grobelny żąda teraz mocnych dowodów, które obronią się przed sądem.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,15890698,Odbiora_klubowi_Cocomo_licencje_za_podawanie_drinkow.html#ixzz30jxDUQri

10 komentarzy:

  1. Witam,
    Mam prosbe do bylych klientow klubu w Lublinie o informacje jaki wpis w historii transakcji widzicie na koncie gdy placiliscie karta w klubie? Czy ktos z Was spotkal sie z nazwa "Amazing Deluxe"? Z gory dzieki za odpowiedz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam bylam promotorka w covomo i za nie wystawienie sie do pracy z powodu choroby otrzymałam 1000 zł kary chwile przed tym zanim zrezygnowalam z ptacy ponieważ bylam zmuszana do wyciągania klientów do klubu..nie otrzymalam również pieniędzy za 4 tyg pracy jakies 4 tys.zl. za nie odrobienie okresu wypowiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślałaś o tym aby złożyć pozew do sądu. ?

      Usuń
    2. koleżanka pewnie nie myślała o złożeniu takiego pozwu, ponieważ przed sądem bałaby się wygadywać takie bzdury :)
      Kara za niewstawienie się do pracy? raczej wątpię, że w takiej kwocie a już na pewno nie po poinformowanie że jest się chorym dzień wcześniej (bo raczej nikt nie choruje 30 min. przed pracą:). Ja tez jestem promo i bardzo to sobie chwalę. Moja praca polega na promowaniu klubu poprzez mówienie o nim i rozdawanie ulotek,a "wyciąganie" jak to nazywasz hehehe nie zdarzyło mi się nikogo zmusić do wejścia, ja tylko wskazuję drogę Panom którzy są zainteresowani odwiedzeniem Cocomo. Ja pracę i zarobki oceniam jak najbardziej na plus :)

      Usuń
  3. Witam.

    Na początku warto uściślić co znaczy słowo nietrzeźwy? Kto może ocenić nietrzeźwość? My sami, barmanki, policja? Od jakiej zawartości alkoholu w organizmie zaczyna się "NIETRZEŹWOŚĆ"? Prowadzić samochodu nie możemy już po 0,2 promila w organizmie, czy to już stan nietrzeźwości? Czy może kieliszek wódki o tym stanowi. Każdemu z nas zdarzyło się upić w jakimś klubie czy też ze znajomymi. Jeśli nie chcę to nie piję, mam ochotę piję. Tyle w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo rozpisywania się na temat anty-Cocomo !
    Tak naprawdę Panowi wchodzą tam dobrowolnie, nikt na siłę ich tam nie wciąga i nie każe wydawać 1mln złotych !
    Klub jak klub tylko że z inną rozrywką przeznaczoną dla wyselekcjonowanej grupy docelowej :) Moje zdanie jest takie że Ci którzy na drugi dzień budzą się i twierdzą że wydali więcej niż pamiętają są sami sobie winni ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Wstydzą się do tego przyznać, boją się przyznać przed żonami. Natomiast co do kar i ich wysokości to potwierdzam w 100%. Byly i są.

      Usuń
  5. Hej to proste koleżanka nie pójdzie do sadu bo będzie się bała wygadywać tam takie bzdury. Sama jestem promo w Cocomo i jestem zadowolona. Nie "wyciągam klientów" bo nie należy to do moich obowiązków ja tylko opowiadam o klubie, rozdaje ulotki i wskazuję drogę a nikogo nie zmuszam do wejścia :))) z kolei hasła w stylu ukarali mnie za niewinność mogłaby sobie dziewczyna podarować bo ja kiedy byłam chora i poinformowałam dzień wcześniej po zmianie, że kiepsko się czuję i jutro nie przyjdę do pracy to nikt nie miał pretensji a tym bardziej nie karał mnie za to...więc sorry ale nie wierze, że ukarano Cię tak dużą karą a co dopiero bez powodu!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. licencje odbiera sie jak sprzedaje sie alk. poniżej 18 r.z.

    OdpowiedzUsuń
  7. ejjj jak z tą kasa jest??? płacą czy nie???

    OdpowiedzUsuń